Powoli wracałam do domu. Choć na dworze już od dawna panował mrok, nie bałam się. Limit zła wobec mnie dzisiejszego dnia już się wyczerpał. Włożyłam dłonie do kieszeni i skręciłam w boczną uliczkę. Rzadko kiedy widzę tu żywą duszę, a tym bardziej jakiś samochód, dlatego bez skrępowania szłam ulicą. Westchnęłam cicho na wspomnienie sprzed godziny. Dupek. Myślał, że się nie dowiem. Zapomniał tylko o tym, że lubię odwiedzać nie uprzedzając. Cassie, ale z ciebie idiotka, tyle osób cię przed nim uprzedzało, a ty co? Stawiałam kolejne kroki po nierównej jezdni, spuściłam wzrok na dół i wpatrywałam się w swoje znoszone, białe Conversy. Droga była oświetlana przez kilka lamp oddalonych od siebie o ...zdecydowanie za dużo metrów. Telefon w tylnej kieszeni spodni wydał z siebie charakterystyczny dźwięk. Spojrzałam na wyświetlacz - Abbie. Dobra z niej kumpela, ale teraz nie mam ochoty z nią rozmawiać. Godzina była późna, normalnie osoby w moim wieku były już w domach i uczyły się do klasówek, w końcu jutro jest normalny dzień tygodnia. Gęsia skórka przykryła moje ciało, nic dziwnego, jest wrzesień, a ja mam na sobie zwykły, fioletowy sweter. Energicznie potarłam ramiona, jednak nie dało to większych rezultatów. Do moich uszu dotarł dźwięk silnika. Uniosłam głowę, a mój wzrok spoczął na samochodzie jadącym wprost na mnie. Strach sparaliżował moje ciało, nie mogłam wykonać żadnego gestu. Na ucieczkę było już za późno. To koniec, zginę. Przymknęłam oczy i czekałam na wyrok śmierci. Po chwili poczułam silne uderzenie i przeturlałam się po masce, a następnie dachu auta . Bezwładnie opadłam a zimny grunt i wstrzymałam oddech. Mimo, iż powieki dalej pozostawały opuszczone, słyszałam różne dźwięki. Sprawca wyszedł ze swojego pojazdu i podbiegł do mnie. Chwycił moją twarz w dłonie, hmm.. jakie delikatne. Poklepał lekko policzki, abym otworzyła oczy. Z wahanie uczyniłam to i ujrzałam niebieskookiego bruneta. Biały podkoszulek idealnie eksponował jego mięśnie. Nie byłam w pełni świadoma tego co się dzieje. Czego się spodziewałam? Przed chwilą ktoś mnie potrącił! Z tego co widziałam przez przymknięte oczy, byłam u niego na rękach i zmierzaliśmy wprost do wnętrza czarnego Mustanga. Chłopak położył mnie na tylnych siedzeniach, a moją małą torebkę rzucił tuż obok siebie. Kiedy odpalił silnik, zawartość żołądka podskoczyła mi do gardła. Czy to nie objaw wstrząsu mózgu? Nigdy przedtem nie czułam tak silnych zawrotów głowy.
Jechaliśmy już jakiś czas, a ja powoli dochodziłam do siebie po ty co się stało. Samochód stanął, a ja ponownie pojawiłam się w ramionach około dwudziestoletniego mężczyzny.
Jechaliśmy już jakiś czas, a ja powoli dochodziłam do siebie po ty co się stało. Samochód stanął, a ja ponownie pojawiłam się w ramionach około dwudziestoletniego mężczyzny.
Zaraz po tym jak weszliśmy do domu, zostałam posadzona na skórzanej, białej kanapie.
- Wszystko w porządku? - usłyszałam jego ostry głos, który nie miał w sobie nic z delikatności czy wyrzutów sumienia.
- Tak - odpowiedziałam niepewnie.
- Tym lepiej, nie chcę, żeby ktoś dowiedział się tym wypadku. - spojrzał na mnie, jego twarz nie wykazywała żadnych emocji. Tylko wrogość. Skurwiel.
- Wstawaj, odwiozę cię do domu - poziom adrenaliny we mnie wzrósł gwałtownie po tych słowach. Halo! Koleś, jakieś dwadzieścia minut temu mnie potrąciłeś i tak po prostu każesz mi wyjść?! Co raz bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że są na świecie gorsze osoby niż Nate. W bezruchu wpatrywałam się w ścianę naprzeciwko mnie. Wszystkie jego mięśnie się napięły, a usta zwęziły się w cienką linię. Zacisnął dłoń w pięść i przyspieszył oddech. Wow! To dopiero osoba nie znosząca sprzeciwu. Zauważyłam, że przygryza wargę, czyżby miał taki sam sposób na uspokojenie się? Szybkim krokiem podszedł do mnie i mocno chwycił za ramię, aby podnieść mnie do góry. Lekko zakręciło mi się w głowie, ale z jego pomocą, stanęłam bezpiecznie na nogach. Przyznam szczerze, bałam się go. Jego postać była bardzo tajemnicza, pełna groza, wywoływał wewnętrzny niepokój. Nie chciałam ponownie go rozzłościć, więc grzecznie udałam się do auta. Dopiero teraz zauważyłam jak drogim samochodem się wozi. Mustang Norcal, może byłam kujonem i nudziarzem, ale znałam się na takich maszynach. Kiedy jeszcze mieszkałam w Malvern z ojcem, razem interesowaliśmy się nimi. Stare dzieje.
Całą podróż wpatrzona byłam w szybę i mijane przez nas budynki. Stanęliśmy przed moim domem , odpięłam pasy i wysiadłam. Stanęłam w miejscu i przeklęłam pod nosem. Moja torebka.
- Zapomniałam wziąć od ciebie torebki - wyjąkałam i spojrzałam na niego.
Zacisnął dłonie na kierownica, a po chwili zwrócił się do mnie.
- Jak masz na imię?
- Cassie.
- Kłopotliwa z ciebie dziewczyna, Cassie - sposób w jaki wypowiedział moje imię, nie wiem .. podniecił mnie? Czy ja zwariowałam? Znam go godzinę i mówię takie rzeczy!
- Przywiozę ci ją jutro, dobranoc, Cassie - odpalił silnik i odjechał. Tak, czy mogę zaliczyć ten dzień do najgorszych? Zdradził mnie chłopak, rozstałam się z nim, zostałam potrącona , w dodatku przez jakiego dupka! Po cichu weszłam do domu, aby nie obudzić Abbie. Zegarek wskazywał godzinę 23;14. To za dużo jak na dzisiejszy dzień. Idę się położyć.
__________________________________________________________
Dziękuję za 4 komentarze pod prologiem. Mam nadzieję, że się rozkręcicie. To od was zależy kiedy będzie następny rozdział, liczę na komentarze. Dzięki ;33
Brak mi słów *~* Cudnie <33
OdpowiedzUsuńSwietny! Czekam na nn. xxx
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny ;3 <33 Czekam na następną ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny;** Pisz dalej.<3
OdpowiedzUsuńAwwwww. Boskoo *w*
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na nexta! ;D
OdpowiedzUsuńNastepny prosze :) xx
OdpowiedzUsuńK.CL
Omnomnom Louis jest tutaj taki hmm...zadziorny :3 już go lubię w takim wydaniu ^^
OdpowiedzUsuńBiedna Cassie :/
Czekam na nowy z niecierpliwością :3
http://i-love-you-vampire.blogspot.com
Łał *_* szukałam opowiadania o Louise i znalazłam takie wspaniale zapowiadające się!
OdpowiedzUsuńświetne ! ;3
OdpowiedzUsuńto jest.... no masz talent do pisania :D p.s Czekam na dalsze części
OdpowiedzUsuńWow *.* Kiedy następny rozdział?? xx <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział ;))
OdpowiedzUsuńSuper, ciekawi mnie postać Louisa ! :3
OdpowiedzUsuńfajny :p
OdpowiedzUsuńFajny, biorę się za czytanie reszty :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dopiero zaczęłam czytac i stwierdzam po pierwszym rozdziale, ze jest bardzo zaisty <3 jednak niemal prawie taki sam jak Furious co mnie troche martwi ;//
OdpowiedzUsuńJak co? O.o
UsuńNo moim zdaniem też podobny jest do Furious xd
UsuńTyle, że w Furious Lou nie potrącił Faith xD
OdpowiedzUsuńSuper;)
OdpowiedzUsuńAmamm super :D <3
OdpowiedzUsuń