- O mój boże, o mój boże, o mój boże! Poszłaś do łóżka z Tomlinsonem!
- Z nikim nie poszłam do łóżka Abbie, a już tym bardziej z Louisem - przewróciłam oczami na głupią wypowiedź przyjaciółki. Siedziałyśmy przy kuchennym stole popijając gorącą herbatę o smaku żurawinowym. Pycha.
- O mój boże! coś między wami jest! Użyłaś jego imienia! - krzyknęła wstając i wskazując na mnie palcem.
- Co w tym złego? Twierdzisz, że ze sobą kręcimy bo ...wiem jak ma na imię? - jej logika czasem zbijała mnie z nóg. Doszczętnie. Wsadziłam za ucho denerwujący kosmyk włosów, który jakimś cudem wypadł z dokładnie spiętego koka.
- Nie! Twierdze tak bo lizałaś się z nim na łóżku! - znów ten oskarżycielski ton! Nienawidzę kiedy ktoś tak do mnie mówi.
- Abb! To moja sprawa co robię oraz z kim na moim łóżku! - rzuciłam rękami w powietrzu symbolizując oburzenie. Tak, wkurzyłam się.
- Masz rację, przepraszam, po prostu się tego nie spodziewałam. - blondynka spuściła swój wzrok na podłogę i głośno przełknęła ślinę, jakby czekała na wyrok. Nerwowo zagryzłam dolną wargę, no pięknie, teraz to ja czuję poczucie winy! Oplotłam jej dłoń w swoją i posłałam lekki uśmieszek, który natychmiastowo odwzajemniłam. Uff, dobrze!
Szczerze to sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Ja i Louis. Louis i ja. Dziwnie brzmi prawda? Wiem, że tak. W końcu gdyby nie współlokatorka, bez przeszkód bym mu się oddała. W zasadzie powinnam jej dziękować! Trudno opisać co tak naprawdę czułam. Pożądanie górowało nad całym moim ciałem jak i umysłem. Jednak gdzieś tak w głębi, w przeraźliwej otchłani tkwiło główne pytanie dotyczące mojej znajomości z panem Tomlinsonem. Czy tak naprawdę mogę mu ufać? Prawda jest taka, że dopiero teraz zaczęłam się nad tym zastanawiać. Kim jesteś i co zrobiłaś z Cassie?Nie, to nadal ja! Tylko ..jakby odmieniona. Nie twierdze, że to przez zakochanie, bo ewidentnie już nie raz darzyłam kogoś takim uczuciem, lecz teraz to coś nowego. Innego. Ktoś kto patrzyłby na to z zewnątrz pomyślałby "ta dziewucha zwariowała" i ... chyba tak jest! Definitywnie padło mi na mózg! To od nadmiaru wrażeń! Przymknęłam mocno powieki nie zastanawiając się jak zabawnie muszę teraz wyglądać. Powoli wciągnęłam powietrze, a następnie równie "szybko" je wypuściłam. Oddychaj, Cassie. Wróćmy myślami do poprzednich wydarzeń : ja, on, łóżko, pocałunki. Zaraz zaraz! Kiedy tak o tym myślę to faktycznie ... jest mi wstyd? Dopiłam resztkę żurawinowej cieczy i podreptałam do łazienki. Odkręciła kurki z wodą, a po chwili wanna była już pełna.
"Jeszcze do tego wrócimy."
Nie, nie, nie! Zamknij się głupi głosie! Nie przypominaj mi! Co on dokładnie miał na myśli? Czyżby ...składał mi obietnicę? Znowu to robisz Cass. Ale co robię? Znowu o tym myślisz.
Och, masz rację, już przestaje. ... Cassie, kurwa, rozmawiasz sama ze sobą! To nie wróży nic dobrego! O ile dobrze pamiętam cioci Dohty też tak zaczynała, a potem zrywała tapety w całym domu krzycząc, że to w imię Boga! Zanurzyłam się po czubek głowy i gardłowo wypuściłam powietrze tworząc tym samym masę bąbelków na powierzchni wody.
~Louis~
Jej dotyk - tak mi go brakowało. Potrzebowałem świadomości, że jej drobne ciało jest tuż obok mnie. Kochałem kiedy jej delikatne dłonie jeździły po moim ciele. Kiedy jej włosy łaskotały mnie w szyję podczas całowania. Nie czułem się tak od ... od momentu kiedy byłem z Kath. Te dziewczyny to kompletne przeciwieństwa, jednak obie potrafiły doszczętnie zawrócić mi w głowie. Skręciłem gwałtownie w prawo, o mały włos nie przegapiłem zjazdu.
Spokojnie zaparkowałem auto i ruszyłem powolnym krokiem naprzód. Mijałem różne nagrobki należące do tysięcy nieznanych mi osób. Mój wzrok zatrzymał się na ciemnoszarej płycie z wyrytymi napisami "Katherina Collins. Zmarła śmiercią tragiczną. Wspaniała córka, wnuczka oraz narzeczona. Na zawsze w naszej pamięci"
Narzeczona...
Tak .. była moją narzeczoną, a teraz leży tu. Moje spojrzenie przykuł wciąż palący się znicz. Ktoś tu przed chwilą był..
- Zawsze zastanawiałem się, jak czujesz się z myślą, że ją zabiłeś - usłyszałem tuż za moimi plecami.
- Dla własnego dobra, wypierdalaj stąd Simon - zacisnąłem zęby, jeszcze nigdy nie chciałem nikogo tak pobić jak właśnie jego.
Obróciłem się pewnie w jego stronę. Stał z dłońmi w kieszeniach czarnych dżinsów. Uśmiechał się w ten podły, parszywy sposób. Sam się prosi o lanie. Chwiejnym krokiem podszedł do mnie i od tej pory stykaliśmy się nosami. Każdy z nas patrzył drugiemu prosto w oczy.
- Czego ty tak naprawdę ode mnie chcesz?
- Twojego cierpienia, bólu, a przede wszystkim twojej przegranej. Zmarszczyłem czoło, o czym on do cholery jasnej mówił?!
- To się nie doczekasz. Dobrze ci radzę, trzymaj łapska z dala od Cassie.
Oddaliłem się, zmierzając wprost do Mustanga.
Obróciłem się pewnie w jego stronę. Stał z dłońmi w kieszeniach czarnych dżinsów. Uśmiechał się w ten podły, parszywy sposób. Sam się prosi o lanie. Chwiejnym krokiem podszedł do mnie i od tej pory stykaliśmy się nosami. Każdy z nas patrzył drugiemu prosto w oczy.
- Czego ty tak naprawdę ode mnie chcesz?
- Twojego cierpienia, bólu, a przede wszystkim twojej przegranej. Zmarszczyłem czoło, o czym on do cholery jasnej mówił?!
- To się nie doczekasz. Dobrze ci radzę, trzymaj łapska z dala od Cassie.
Oddaliłem się, zmierzając wprost do Mustanga.
~Cassie~
Opatulona dokładnie w szlafrok opuściłam łazienkę. Z kosmyków moich włosów wciąż skapywały kropelki wody.Światło paliło się jedynie u mnie, wygląda na to, że Abbie położyła się spać. Cisza, jaką zapewniało mi moje osiedle była ukojeniem po długiej kąpieli. Usiadłszy na parapecie wyjrzałam przez lekko ubrudzone okno, na zewnątrz mieniły się lampy, a na chodnikach nie dostrzegłam żywej duszy. Zegarek na przeciwnej, czerwonej ścianie wskazywał dwudziestą trzecią piętnaście. Nic dziwnego, że tak tu pusto. Nieprzyjemny dreszcze przeszedł przez moje nagie ciało, zatrzęsłam się z zimna i bez dłuższego wahania włożyłam piżamę. Ciało przykryte kołdrą wydawało się być najszczęśliwsze na świecie. Ahh tak już pora spać - ziewnęłam zaciekle i nie czekając dłużej ...
Co to było? Dziwne, wydawało mi się, że słyszała...
Znowu? Odwróciłam się w stronę okna jednak nic nie dostrzegłam. Cassie, ewidentnie siada ci na mózg! Widzisz?! Nikogo tam nie ma! Na chwilę wstrzymałam oddech, lecz uznawszy, że jedynie mi się wydawało, powróciłam do przerwanej czynnośći. Dobrze, więc na czym skończyłam? Ahh.. miałam iść spać. Przymknęłam powieki, usnęłam.
Pik pik. Pik pik. Pik pik. Wyłączcie ten cholerny budzik!!!! Wydałam z siebie niezrozumiały jęk i po omacku tropiłam telefonu.
- Abbie! Czemu nastawiłaś mi budzik na sobotę!! - krzyknęłam, mój poranny głos był przerażający. Zaspany z ogromną ilością chrypy, jakby ktoś zmieszał Hulka z Godżillą.
- Ponieważ idziemy na zakupy kochanie! - rzuciła zbiegając na parter. Od kiedy z niej taki ranny ptaszek? Odwróciłam się na brzuch i przyciągnęłam poduszkę do twarzy, tylko po to, aby zawyć w nią nieznacznie. Zapowiada się super dzień.
Ogarnęłam się trochę i dołączyłam do blondynki, która jak co dzień zajadała musli przed telewizorem.
- Co cię tak wzięło na zakupy? - zapytałam z pełną buzią.
- Mój tatuś zaprosił mnie na swój kolejny ślub - wyczułam tą pogardę w jej głosie nawiązującą do jej ojca. Jakby to określić...jej ojciec jest takim samym a może nawet większym dupkiem niż mój.
- Który to? Czwarty?
- Nie wiem, przestałam liczyć przy trzecim. Wiem tylko, że ta dziwka nazywa się Meredith i ma York imieniem Zula. Czujesz to?
Posłałam jej wymowne spojrzenie, po którym obie wybuchnęłyśmy gardłowym śmiechem. W jej rodzinie zawsze górowały pieniądze, rodzice byli ze sobą ponieważ łączyli ich interesy. Jednak oboje znaleźli młodszych kochanków, więc postanowili sobie odpuścić. Tak, Abbie lubiła mi się wyżalać. Pociągnęłam ją w stronę kuchni, w której umyłyśmy naczynia, po czym powędrowałyśmy do kuchni.
- Powinnaś to kupić - zwróciła się do mnie spokojnym głosem Abb. Odwróciłem się, jednak szybko tego pożałowałam.
- Pojebało cię? Po co mi to?! - zmrużyłam oczy lustrując koronkowy zestaw bielizny erotycznej.
- Musisz jakoś pokazać się temu twojemu kryminaliście, nie uważasz?
- Abb, my się spotykamy, a nie kręcimy pornola! - powiedziałam to chyba zbyt głośno po kobieta stojące przede mną posłała mi pełne zarzutów spojrzenie bo oddaliła się na bezpieczną odległość. Widząc jej reakcję oblałam się dużym rumieńcem.
Rzuciłam krótkie spojrzenie na postawę współlokatorki. Trzymała w rękach masę toreb, a do tego miała na nogach piętnasto centymetrowe szpilki. Jak ona to robi?
- Może się już zbieramy? Wykończyły mnie te godziny! - jęczałam żałośnie próbując wzbudzić z niej litość, Abbie okaż mi swoją łaskę! Przytaknęłam na moją propozycje rzucając bezgłośne " jak chcesz". Kiedy doszłyśmy podziemnym parkingiem do jej Volvo, Abb wyciągnęła z torebki kluczyki. Wrzuciwszy uprzednio wszystkie pakunki do bagażnika mogłyśmy odjechać do domu.
- Co się dzieje?
- Nie ma paliwa - jedno zdanie, a zepsuło mi humor na cały dzień. Nie ma pieprzonego paliwa!
- Abbie ! Nie zatankowałaś!? - zawarczałam chowając twarz w dłoniach. Co za idiotka!
- Zapomniałam! nie krzycz na mnie tylko lepiej dzwoń do twojego kochasia! - przez chwilę zastanawiałam się nad jej wypowiedzią ... mam zadzwonić do Louisa?! Kategorycznie nie! Co on sobie pomyśli? Dwie głupie studentki < właściwie jedna to pół studentka> wybrały się na miasto z pustym bakiem! No idiotki!
- Masz dużo chłopaków w kontaktach! Czemu to ja mam wydzwaniać do niego?
Po piętnastu minutach krzyków, kłótni i próśb zgodziłam się zadzwonić do Tomlinsona, wiedziałam jak bardzo się skompromituje, ale musze to zrobić. Wybrałam jego numer, po dwóch sygnałach usłyszałam lekko zachrypnięty głos.
- Cześć Lou, jak bardzo zajęty jesteś? - słodki głos, trzymaj tak dalej Cass.
- Ymm .. a co się stało?
- Wieszy mamy pewien problem z koleżanką, możesz przyjechać po nas do "Westfields"?
- Przyjadę jak powiesz co się stało. - dodał surowym głosem.
- Zabrakłonampaliwa - powiedziałam pośpiesznie na jednym wdechu, jednak zdawałąm sobie sprawę, że usłyszał. Mimo, iż go nie widziałam, czułam, że uśmiecha się w ten cudowny, szczery sposób. Ogarnij się dziewczyno!
- Zaraz będę.
___________________________________________
Hue Hue Hue x3
Już 13 rozdział! Łiiii <3 <zachowuje się jak prawdziwy gimb, wybaczcie>
Oprócz tego, że ilustrację z podręcznika od historii śnią mi się po nocach to wszystko u mnie dobrze :D Jest mi trochę hm.. przykro? Tak to dobre określenie. Mam 72 obserwatorów ( za których bardzo dziękuje! ), rozdziały czyta ponad 300 osób, a dostaję ..20 komentarzy?
Mam nadzieje, że mnie rozumiecie.
Jak pewnie się domyślacie... nie umiem pisać długich rozdziałów! Nie wychodzą mi, ale za to pojawiają się co tydzień! Ja na przykład od miesiąca czekam na nowe rozdziały XD
Chciałabym przejść do hm.. bardziej "gorących" scen, ale nie mogę widząc jak mało osób to ocenia.
Proszę was komentujcie! Choć samo " gówno, fajne, złe, dobre", ale cokolwiek!
Tym razem będę złą kobietą ^.^
30 komentarzy = następny rozdział.
omgomgomgomgomgomg... <3 Aww.. zakochałam się w tym rozdziale, czekam na next'a <3
OdpowiedzUsuńAwwww KOCHAM TO <3 Każdy następny lepszy od poprzedniego <3
OdpowiedzUsuńHuehuehueheuehueheu.... Fajny! :D Szkoda, że mało ich razem :P Ale wywnioskowałam, z końcówki, że w następnym będzie więcej ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na next xx
@luv_my_jade
PS. Sorry, że z anonimka, ale jestem na fonie.
Świetny! <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie ujęłaś przemyślenia Cassie, bardzo humorystycznie. :D
Nie wiedziałam, że Kath była NARZECZONĄ Lou.
Simon to dupek, czemu on tego chce? Czy ma to związek z Kath? Czy z Cassie?
Bo z zemsta na 'królu Louis'ie ' się nie uda, bo on stracił wszystko przez wypadek. Więc czego chce Simon?
Nie mogę się doczekać co Lou powie o sytuacji z brakiem paliwa xD
Ps.: Kocham Lou i Cassie, to świetna para *u* Uwielbiam Louisa w takim wydaniu
Dobra nie nawijam więcej, bo dziś wychodzi mi to marnie
Pozdrawiamm mocno xx
Hahahahahahahahahahahahahahahaha Abbie to ciota xdd hahahahaha ale kocham ją nad życie :D
OdpowiedzUsuńOch god, uwielbiam jak Lou jest dla Cassie taki awwwwwowy *-* bardzo mi odpowiada jego zachowanie :D *-*
Czekam na te ostre scenki he he :D
Och laska, jesteś zajebiście zajebista i kocham cię tak bardzo bardzo bardzo bardzo mocno :D
Pozdrawiam :* ^^
Kocham to, o to właśnie, twoje opowiadanie *__*
OdpowiedzUsuńPotwierdzam Abbie to ciota ale i tak ją kocham xd ale nie ważne ^.^
Ludzie ruszać dupska, bo chcę kolejny rozdział (nieważne, że od początku nie komentowałam)
Więc czekam na kolejny taki awwwwww rozdział *__*
Pozdrawiam :3
przepraszam, że ostatnio nie pisałam nic;c
OdpowiedzUsuńcuuudowny ;*
i cudownie, że Louis coś czuje do Cassie ;*
nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3
hahah mam to samo z historią no i w sumie nie tylko z nią;c
kocham cię ;*
Uwaga komentuję! A wiesz jak się to kończy. Bardzo, bardzo dłuģ wypowiedzią, ale dziś krótko bo jest pierwsza w nocy, chyba rozumiesz :) Ogółem rozdział jest genialny. Nigdy nie wyrażę tego jal bardzi kocham twoją twórczość. Loi i Cassie. Tacy słodcy są, że wymiękam. A gdy czytam jak się zachowuję Abbie to tak jakbym czytała o mojej przyjaciółce. Haha, tekst Cass, gdy mówi, że się tylko spotykają, a.nie będą kręcić pornola - me gusta! Nie no po prostu takie wesołe wstawki są świetne. Oj, zabrakło im paliwa. Wpadka! Ale Tommo jedzie na ratunek. Ciekawe co się wydarzy... Nie tylko ty cieszysz się z rozdziału! Ja normanie się pobudziłam! Ale nadal padam na twarz. Więc pozowlisz, że dokończę to słowamj: Oddaj mi swój talent, rozdział mimo, że krótki jest kapitalny, życzè weny, pozdrawiam, czkeam na kolejny i dobranoc :)
OdpowiedzUsuńNika. x
świetny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział niech oni wreszcie prześpią się ze sobą :) kocham i czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńpaliwa zabrakło HahaHa =D
OdpowiedzUsuńPiszesz super i zakochałam się w tym opowiadaniu od samego początku. Ale jak dla mnie to bez sensu wciąż pisać jedno i to samo pod każdym rozdziałem. Uwielbiam bloga! ♥
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym blogu od pierwszych linijek. Masz talent do pisania ;) Czekam niecierpliwie na następny !! Zapraszam także do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://for-you-louis-tomlinson.blogspot.com/
zajebiście dobry, boski i zajefajny czekam na nexta ;p weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńGenialny *.*
OdpowiedzUsuńwięcej gorących scen :D ale długi ten rozdział z czego si,ę ciesze i to bardzo :D oby było tak zawsze =D kiedy next ?
OdpowiedzUsuńale fajny *,*
OdpowiedzUsuńczekam naa next :') cudne :D ale z sb idiotke zrobiła na końcu za przeproszeniem :D
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńaaaaa ! Nareszcie ;D
OdpowiedzUsuńŚwietne ;3
ŚWIETNY
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NASTEPNY !! <3
OdpowiedzUsuńŚWIETNIE PISZESZ!! :d
OdpowiedzUsuńily :*
OdpowiedzUsuńfajny *.*
OdpowiedzUsuńMam ogromną prośbę, przestań, aż tak spamować, bo nie będę uznawała takich komentarzy :D
UsuńBuźka ;*
/Ann.
czekam na następny mam nadzieje ze będzie niedługo :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! ^^
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czekam na następny rozdział ;*
zajebisty rozdział jak zawsze :PP
OdpowiedzUsuńCześć :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem jak trafiłam na twojego bloga- chyba przez przypadek ;)
A więc tak-
widzę bardzo ładny szablon, akurat trafiłam na 13 rozdział, czytam i czytam...
BUM! To jest MEGA, ZARĄBISTE, ŚWIETNE opowiadanie! Cofnęłam się do samego początku i czytałam wszystko zgodnie z fabułą
WOW
Naprawdę świetna historia, a twój styl pisania powala mnie na kolana!
Jeszcze nie spotkałam się z opowiadaniem, gdzie Louis byłby bad-boy'em! A nawet nie sądziłam, że KTOŚ na przykład taka genialna Ann.♥- stworzy historię, która wciągnęła mnie jak nigdy!
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i bądź pewna, że od tej pory będę komentowała każdy!
Pozdrawiam <3 <3 <3
Wkurzają mnie osoby które spamują w komentarzach. Autorka chce znać opinię wiem bo sama pisze :) A co do rozdziału to mega~kurwa~zajebisty haaha nie spotkałam polskiego opowiadania które byłoby tak ciekawe o Louisie :)
OdpowiedzUsuńKobito dawaj jak najszybciej kolejny rozdział! xD Też czasem musze czekać żeby na jakimś blogu pojawił się rozdział. Pliss dodaj jak najszybciej. Już nie moge sie doczekać momentu w którym Louis przyjedzie po Cass i Abby. Życze weny! ;** -Alison
OdpowiedzUsuńTo jest zajebiste!!!
OdpowiedzUsuńReakcja Abbi mnie rozwala.
;D
Chaotyczny tok myślenia Cassie mnie śmieszy. XD
OdpowiedzUsuńdokładnie, chaotyczny tok myslenia Cassie śmieszy xD do tego jesczez Lou, przyjaciółka pokazująca erotyczną bielizne xD
OdpowiedzUsuńwłasnie Louis, dziewczyny z kompletnie innymi charakterami, a zawróciły Ci głowie że cho...
super jest ! x
Klaudia CityLondon
Ja zawsze STARAM się komentować :>
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się sceny +18, lub jak kto woli "gorącej" ;3 Heh, ale ze mnie zboczeniec :P
pisz szybko!! masz talent!! <3
OdpowiedzUsuńKocham to.opowiadanie /Tymbarkowa Ona
OdpowiedzUsuńhulk i godżilla ? hahahahahah xD boski :)
OdpowiedzUsuńNo kocham, kocham. kocham! Mam pytanko... jak ty to robisz że masz aż tylu obserwatorów, komentatorów i tyle wyświetleń?? Czekam na next z niecierpliwością... Pozdro i weny
OdpowiedzUsuńP.S. Mi się śnią podręczniki od gegry, anglika i biologii ;/
Wiesz, ogólnie to nie wiem skąd ich przywiało :D udostępniłam na 3 spisach ;3
UsuńDziękuje za miłe komentarz <333
kgkdnlnnsdvbjkdvc < 3 *________________*
OdpowiedzUsuńJedno z moich najulubieńszych opowiadań :D
Kocham, uwielbiam i wgl. <3
Cassie i Louis <3
Czekam na następny : )
Zajebisteb czekam na nexta
OdpowiedzUsuńczekam na następny:)super rozdział!
OdpowiedzUsuńSuper♥
OdpowiedzUsuńhahaha czy tylko jak szczerzę się teraz do komputera jak głupia? :D
OdpowiedzUsuńjeju cudny <3
omg !!! XD zajebista końcówka ;3 kocham Lou!!! ^^
OdpowiedzUsuń