sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 19

http://www.youtube.com/watch?v=tgIsdmRW-uk


- Abbie, powiedz, co jest ze mną nie tak?! - wykrzykiwałam pojedyncze słowa leżąc na kolanach przyjaciółki. Blondynka głaskała mnie po plecach. 
- Z tobą? Ależ nic kochana! Ale jeśli chodzi o tego dupka to mogłabym napisać książkę pod tytułem "1001 powodów, dla których z Tomlinsonem jest coś nie tak" - jej słowa są takie...pokrzepiające.
Nie płakałam, może było to spowodowane dużą ilością alkoholu płynącą w moich żyłach, bądź też dużymi lodami czekoladowymi zjedzonymi wcześniej, ale nawet jedna łza nie spłynęła po mojej twarzy.
 Na dworze panował już mrok, ludzie od dawna przebywali w ciepłych domach i oglądali swoje ulubione seriale podczas gdy ja opijałam nieudany związek. 
Wspomnienie tamtych zdarzeń nadal nie chciało odejść w zapomnienie i uporczywie trzymało się w mojej pamięci. Cholera jasna. 
- Abbs, ja chyba położę się spać. - wyjaśniłam pośpiesznie i jakimś cudem wspięłam się na schody, wprost do swojego pokoju. Nie przebierając ubrań ległam na łóżku i odpłynęłam w krainie Morfeusza.

Stałam boso na idealnie zielonej trawie. Dookoła rozciągały się piękne łąki i lasy. Czy to raj? Moje długie, brązowe włosy zostały spięte w przeplatanego koka, natomiast sama odziana byłam w długą, białą sukienkę. Wszystko wyglądało tak świeżo, lekko i przyjemnie. To naprawdę raj. Z każdym kolejnym krokiem, źdźbła smyrały mnie po stopach przez chichotałam za każdym razem.
Słoneczko przyświecało, ptaszki ćwierkały, byłam taka szczęśliwa.
Zaraz, co to za dźwięk. Obróciłam się przerażona. Samochód? 
Pojazd zaparkował zaraz obok mnie, po chwili jego drzwi otworzyły się, a ja ujrzałam przystojnego, co ja gadam! Najprzystojniejszego bruneta o niebieskich oczach jaki chodził po ziemi. Zaciekawiona podeszłam bliżej. Chłopak chwycił mnie za nadgarstki i pociągnął w swoją stronę przez co opadłam bezwładnie na jego tors. Nasze spojrzenia spotkały się, poczułam dreszcze. Niebieskooki wpił się w moje usta swoimi różowymi wargami. Z każda kolejną sekundą ten delikatny pocałunek przeradzał się w bardziej zażarty i namiętny. Pięć minut i było po wszystkim. Brunet odszedł.
- Gdzie idziesz? Zaczekaj, nie zostawiaj mnie! - krzyczałam, ale mój raj zaczął się rozpadać. 
Nastała ciemność. 

Zachłysnęłam się powietrzem i uniosłam do pozycji siedzącej. Z czoła kapał mi pot, niemal słyszałam zabójcze bicie mojego serca. Co to było? Wytarłam twarz w kołdrę i spojrzałam na zegarek. Świetnie, jest już po dwunastej. Jak to możliwe, że spałam tak długo. Na kacu wszystko jest możliwe, skarbie.
Moja głowa. Auć.
Przyłożyłam palce do skroni, przez całą moja głowę przechodził pulsujący ból. 
- Nigdy więcej alkoholu.
Zeszłam po cichu na dół, Abbie jeszcze spała więc miałam cały dół dla siebie. Na stole postawiłam szklankę, do której następnie wrzuciłam aspirynę. Gorzki smak nie należał do moich ulubionych. Ba! Nie cierpiałam go. Dlatego też wypiłam ciecz tak zwanym duszkiem. Odblokowałam telefon i weszłam w białą kopertę symbolizującą nową wiadomość. 

Zasrany rządziciel. 

~*~

Siadłam na miejscu pasażera i bez słowa zapięłam pasy. Widać Louisowi też nie spieszyło się, żeby mnie powitać bo ruszył zaraz po tym jak weszłam. Prawdziwy dżentelmen.  Tomlinson jak zwykle zbyt szybko prowadził samochód i łamał 3/4 przepisów drogowych, ale co tam! Jak szaleć to szaleć. Wjechaliśmy na teraz tej samej bogatej dzielnicy w jakiej mieszka chłopak. Zaraz po zaparkowaniu w garażu mogłam stwierdzić, że nikogo oprócz nas nie będzie w domu. Brakowało jednego auta, podejrzewam, że Zayn nadal nie zakupił nowego pojazdu skoro pożycza od Lou. Gdybym go nie znała pomyślałabym, że robi to z dobroci serca! 
Usiadłam na kanapie w salonie i obserwowałam wszystkie ruchu towarzysza. Chodził w kółku pocierając dłońmi kark. Stresik? 
- Cass. Posłuchaj mnie uważnie i nawet nie waż się przerywać dopóki nie skończę jasne? -  wręcz krzyknął w moją stronę. Dlaczego jest zły?
Kiwnęłam jedynie głową i słuchałam co ma mi do powiedzenia.
- Spotkałem się wczoraj z Simonem - początek zdania, a ja juz mam ochotę się wtrącić - zaproponował mi pewien układ. To dupek bez skrupułów, chce jedynie zmierzyć się ze mną jeszcze raz. - zatrzymał się i spojrzał wprost w moje oczy. Nadal stał w dalekiej odległości ode mnie, jakby był się, że straci nad sobą panowanie. - Na torze. Mamy się jutro ścigać. 
Kiedy zapadła cisza poniosłam do góry rękę jak to robią uczniowie, a widząc zgodę w jego geście powiedziałam.
- Oszalałeś czy jesteś taki popierdolony od urodzenia?! Nie mów mi nawet, że się na to zgodzisz! - wybuchłam niczym wulkan przy erupcji.
- Muszę! Wtedy raz na zawsze wyjedzie z miasta!
 - Chcesz nawiązać układ z diabłem! Dobrze wiesz, że jak cię złapią to pójdziesz do więzienia, Louis!
-Możesz tego nie akceptować, ale już podjąłem decyzję. Biorę w tym udział dla twojego dobra! - wykrzyczał mi prosto w twarz. Ostro jest.
- Tak? W takim razie posłuchaj mnie kolego. Jeśli weźmiesz udział w tym wyścigu, z nami koniec! - przygryzłam ze zdenerwowania wargę i obserwowałam jak z sekundy na sekundę jego ciało coraz bardziej się napina. Tomlinson chwycił stojący obok wazon i rzucił nim z całej siły o ściane. Podskoczyłam przerażona i pisnęłam w duchu błagając Boga o spokój. 
- Wychodzę. - wybiegłam z domu ignorując liczne nawoływania mojego imienia. Wtedy to nie miało znaczenia. Sprawa jest prosta, jeśli Louis weźmie jutro udział w tym wyścigu - nasz związek jednogłośnie rozpadnie się.


 __________________________________________________________________
Witam ludziska <3

Po pierwsze : Co sądzicie o drugim blogu? Zainteresował was? :3
Po drugie : Co myślicie o rozdziale? :)
Kolejna sprawa, pragnę was bardzo serdecznie zaprosić na bloga mojej przyjaciółki :  KLIK  
Jest naprawdę świetny! ^.^
Drodzy przyjaciele, pragnę was poinformować, że zbliża się zebranie :(
Więc wielkimi krokami nadchodzi szlaban. Przykro mi, ale znów będzie przerwa T^T
whatever...

Do zobaczenia w następnym rozdziale, pis joł i pamiętajcie:

We're the fucking animals

PS : Opowiem wam historię mojego życia! Jestem dzisiaj w Galerii Katowickiej i widzę piękny sweterek. Był cudny, więc wbiegłam do tego sklepu, wzięłam metkę, a tam cena : 1200 zł.
Na co ja : "Z bliska jest brzydki" - rzekłam i odeszłam żałośnie. T^T

26 komentarzy:

  1. hahahaha dobre z tą bluzką :3
    zajęliśmy rozdział, ale jezu nie mogę!
    Nie, to Louis nie może się ścigać:cc
    boję się o niego i nie chce żeby Cassie była smutna przez niego:(

    czekam na następny
    kocham Cię i pozdrawiam, kochana;*

    http://liivethemomentt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. super < 3
    pewnie ze 2 blog mnie zainteresował
    czekam na następny <3 nawet gdybym musiała czekać wieki

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny, mam nadzieję, że to nie będzie koniec ich związku!


    @hopebitchhope

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny jest . ; ] Tylko szkoda, że przerwałaś w takim momencie.
    Ciekawe czy z nią zostanie < 3
    Kocham twoje opowiadanie .
    Życzę ci weny. i jak mogę się z tobą skontaktować kochana ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha xd fajne to z bluzką xd. Boski!! Mam nadzieje że nie rozstaną się:-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny *o*! Ale króciutki :c

    OdpowiedzUsuń
  7. aww jaki boski <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Króciutki i trochę szkoda, że tak szybko opuściła dom Tomlinsona, hm. Wcale tak naprawdę jej się nie dziwie, że zakazała brać mu udziału, ale myślę, że zdanie dla Twojego dobra powinno ją zainteresować, ze z jakiej paki pakując się z powrotem w takie bagno uważa, że robi to dla jej dobra.
    No nic, czekam na kolejny! :) buziaki :)xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że taki krótki. Myślę, że Cass za zbyt pochopnie powiedziała słowa o zerwaniu. Czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe , ciekawe czy jak pojedzie w tym wyscigu do z nim zerwie.Szkoda jedynie,że taki krótki,ale cóż. Czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Przerywasz w takim momencie jak możesz? :(
    A co do rozdziału jest taki super choć krótki ale naprawdę jest super :)
    I jeszcze jedno Louis i Cassie muszą być razem. Razem są tacy idealni ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czemu to takie krótkie? ;__; ja chcę więcej ;__; zaszczyć nas jakimś mega długim rozdziałem, błagam :c
    Cudny *-* <3
    Hahahaha z tym sweterkiem rozwaliło mnie po całości ^^
    Pozdrawiam ;)


    http://i-love-you-vampire.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też jestem z Katowic ;3

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne, świetne, świetne... ^^
    hahhahha :D też bym tak zareagowała na widok tego sweterka :D
    Dzięki za ten link do aplikacji :*
    A i zapraszam, nowy post: http://onedirectionwhatmakesyoubeautiful.blogspot.com/
    Jeśli przeczytasz to proszę, zostaw komentarz :)
    P.S. Sorka za spam.. jak chcesz możesz usunąć

    Co takiego przeskrobałaś, że znów szlaban?? :D ja szlabanu nie miałam od.... nigdy...:D Bo ja jestem "grzeczna" :D hahaha :D
    Pozdrowionka i braku szlabanu :D :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Hohoho, to się porobiło :D Fajny rozdział, tylko szkoda, że krótki :P Czekam na next xx
    @luv_my_jade
    PS. Sorry, że z anonimka.

    OdpowiedzUsuń
  16. Swietny,boski,najlepszy,megaaaa!!!! ;* szybciutko next ;)
    PS.Z bluzka swietne ;* /Nysia3ek

    OdpowiedzUsuń
  17. Oczywiście, że drugi blog mnie zainteresował, ba! Jest świetny *.* a ten rozdział omfg rewelacja ! Tylko szkoda, że przerwalas w takim momencie, nie mogę sie doczekac następnego, życzę weny i pozdrawiam.
    P.S z tym swetrem też tak mam jak cos mi sie spodoba, a jest za drogie hahaha. xx

    OdpowiedzUsuń
  18. o wow, jestem w szoku postawa Cass.. tak trzymaj ! :D

    K.CL

    OdpowiedzUsuń
  19. Rewelacja z niecierpliwością czekam na następny rozdział kocham ten blog. Proszę napisz jak najszybciej następny rozdział. ^.^

    OdpowiedzUsuń
  20. Też jestem z Katowic ;3
    Ale by były jaja jakbyśmy się znały xd

    Rozdział super, poproszę więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Woow..no po prostu super rozdział,podobnie jak inne <33 Dlaczego Cassie zerwała z Louisem?!!?Rozumiem,że prosiła by się nie ścigał,martwiła się o niego itp. no ale on przecież zrobił to by ją chronić,poświęcił związek by ją uchronić od tego Simona(chybaxd)W sumie to Lou mógł powiedzieć szczegóły tego zakładu,a nie tak ogólnie,może Cassie by wtedy zrozumiała...Mam nadzieję,że się i tak pogodzą,bo pasują do siebie.Czekam na next xx

    OdpowiedzUsuń