traallalallala...scenki dla dorosłych.
Drżącymi dłońmi zapukałam do drzwi. Każda sekunda oczekiwania była jak ostrze unoszące się nad moją szyją na cienkiej nitce, kompletne tortury.
Raz, dwa, trzy wdechy.
Zamek ustąpił, podniosłam wzrok i napotkałam jego zmęczoną i zdziwioną twarz, na której znajdował się kilkudniowy zarost. Gorąco.
Wielokrotnie otwierałam i zamykałam usta nie wiedząc co powiedzieć.
Przełknęłam ślinę, to ta chwila, jedyna szansa na naprawienie naszych stosunków.
- Dlaczego? - spojrzałam mu w oczy, wypełnione zaskoczeniem. - Powiedz dlaczego jesteś tak wielkim dupkiem.
Łzy spływały po mojej twarzy, a mnie brakowało siły by je zetrzeć.
Widziałam jak chłopak walczy sam ze sobą, zmierzwił włosy i zacisnął pięść na framudze.
- Cassie. - zaczął cicho.
- Zamknij się! Teraz ja mówię.
Mimo, że chciałam opaść w jego ramionach, nie mogłam okazać, jak bardzo mi na nim zależy. To wszystko było cholernie trudne, nienawidziłam się za miłość do niego, nasze relacje były toksyczne, oboje to wiedzieliśmy.
- Co ty sobie myślałeś? ze rzucę ci się pod stopy przy pierwszej lepszej okazji?! Dupek! Chory dupek! - biłam Louisa pięściami po klatce piersiowej, byłam od niego o głowę niższa co tylko ułatwiało mi wykonywanie ciosów.
Ignorowałam strumienie łez płynę z oczy i głośnymi szlochami, chłopak obserwował mnie z żalem wymalowanym na twarzy.
- Boże! Nienawidzę cię! - krzyknęłam nie przerywając czynności.
- Uspokój się!
Jego palce zacisnęły się na moich nadgarstkach, docisnął me drobne ciało do ściany i naparł na nie swoim. Dzieliły nas milimetry, mój oddech automatycznie przyspieszył, a oczy zaszkliły.
- Mówisz, że mnie nienawidzisz. - mruknął do ucha przygryzając jego płatek. - A jednak tu jesteś.
Jego oddech był spokojny i opanowany, powoli przybliżył usta do moich, byłam jak w transie.
Jednocześnie tego pragnęłam, jak i za wszelką cenę chciałam uniknąć.
Tomlinson trzymał mnie z niesamowitą siłą.
- Mam tego dość.
- Nie płacz. - zamilkłam. - Bij mnie dalej, krzycz, klnij, ale nie płacz.
- Kocham cię Louis, ale poczucie, że dla ciebie to nic nie znaczy nie daje mi żyć.
- Co ty pleciesz? - ułożył brwi w literę V. - Kurwa, Cassie! Kocham cię jak głupi!
- Nie wierzę ci. - podniosłam wzrok i zatrzymałam go na jego torsie, tak strasznie bałam się tej sytuacji.
Palcem wskazującym chwycił mój podróbek i uniósł do góry, w ten sposób nasze spojrzenia się spotkały. Zadrżała mi dolna warga.
- Miałaś ten sweter na sobie tamtej nocy.
Zmarszczyłam czoło i spuściłam głowę, spod odpiętego płaszcza wystawał fioletowy materiał, o który się rozchodziło.
O.
Boże.
- Co? Ty ..ty.. to pamiętasz?
- Oczywiście, że pamiętam. - roześmiał się nerwowo. - Wtedy się poznaliśmy.
Złączył nasze czoła, kciukiem starł wszystkie łzy i przejechał nim po policzku.
- Louis?
- Mhm? - mruknął z zamkniętymi oczami.
- Kochaj mnie jakby nic innego się nie liczyło. - uśmiechnął się i ujął moją talię.
- Obiecuję.
Brutalnie wpił się w moje usta, językiem rozchylił wargi i wtargnął do środka. Rozkoszując się tą chwilę zarzuciłam mu ręce na szyję. Biło od nas wzajemne ciepło.
Euforia we mnie buzowała, miałam wrażenie, że teraz będzie już tylko lepiej. W końcu nadszedł chwalebny dzień.
- Całujesz lepiej niż zapemiętałam. - moja głowa znalazła swoje miejsce w zagłębieniu jego szyi.
- To patrz teraz.
Przejechał nosem wzdłuż moich kości policzkowych, mimowolnie westchnęłam, gdy złożył mokry pocałunek na podbródku.
- Wejdźmy do środka. - otworzył drzwi. - Zapraszam.
Postawiłam pierwszy krok, Louis pochwycił mnie w ramiona i pobiegł do góry. Głośno pisnęłam, ale pozwoliłam się zanieść na piętro, wprost do jego pokoju.
Delikatnie ułożył mnie na pościeli i ściągnął swój t-shirt.
O dobry Boże.
Podniecenie rozbłysło w jego tęczówkach, zbliżył się i usiadł na mnie okrakiem.
Mocno wpiłam mu się w usta, namiętność tego pocałunku biła na kilometr.
Nie przerywając pieszczot zsunął jego jeansy. Stał przede mną z głupkowatym uśmiechem, w samych bokserkach, eksponując pokaźne wybrzuszenie.
Chłopak przeniósł rozgrzane wargi na mój obojczyk i kierował się niżej. Od biustu, przez brzuch, aż do ud, które delikatnie rozszerzył.
Westchnęłam cicho i przygryzłam wargę.
- Śniłem o tym każdej nocy. - ściągnął moją bluzkę, rozpiął także biustonosz.
- Louis. - wychrypiałam drżącym głosem. - Zrób to.
Usłyszałam cichy, męski śmiech.
Językiem jeździł po twardych już sutkach, w tym czasie jęczałam cicho i wiłam się pod jego ciężarem. Nie był zadowolony z mojego ubrania, nie na długo.
Odpiął guzik moich spodni i zrzucił je z nóg, w zęby pochwycił koronowy materiał majtek i powoli ściągnął je na dół. Droczył się.
Wiłam się z podniecenia, a Louis czerpał z tego niemałą satysfakcję.
- Taka piękna. - rzekł do siebie, a ja oblałam się rumieńcem. - Uwielbiam sposób w jaki reagujesz na komplementy. - Kciukiem utworzył ścieżkę na mym policzku.
Niespodziewanie wszedł we mnie, pisnęłam i próbowałam złączyć nogi.
Louis był wyraźnie rozbawiony, poruszał się miarowo, w górę i w dół.
Na początku sprawiało mi to ból, ale z czasem zdołałam się przyzwyczaić i czerpać korzyści.
- Szybciej. - wyszeptałam, wodziłam dłońmi po jego plecach, jakby upewniając się, że cały jest mój.
- Tęskniłem za tobą.
- Ja za tobą też.
Czułam, że szczyt jest już blisko.
- Louis?
- Mhm? - mruknął z zamkniętymi oczami.
- Kochaj mnie jakby nic innego się nie liczyło. - uśmiechnął się i ujął moją talię.
- Obiecuję.
Brutalnie wpił się w moje usta, językiem rozchylił wargi i wtargnął do środka. Rozkoszując się tą chwilę zarzuciłam mu ręce na szyję. Biło od nas wzajemne ciepło.
Euforia we mnie buzowała, miałam wrażenie, że teraz będzie już tylko lepiej. W końcu nadszedł chwalebny dzień.
- Całujesz lepiej niż zapemiętałam. - moja głowa znalazła swoje miejsce w zagłębieniu jego szyi.
- To patrz teraz.
Przejechał nosem wzdłuż moich kości policzkowych, mimowolnie westchnęłam, gdy złożył mokry pocałunek na podbródku.
- Wejdźmy do środka. - otworzył drzwi. - Zapraszam.
Postawiłam pierwszy krok, Louis pochwycił mnie w ramiona i pobiegł do góry. Głośno pisnęłam, ale pozwoliłam się zanieść na piętro, wprost do jego pokoju.
Delikatnie ułożył mnie na pościeli i ściągnął swój t-shirt.
O dobry Boże.
Podniecenie rozbłysło w jego tęczówkach, zbliżył się i usiadł na mnie okrakiem.
Mocno wpiłam mu się w usta, namiętność tego pocałunku biła na kilometr.
Nie przerywając pieszczot zsunął jego jeansy. Stał przede mną z głupkowatym uśmiechem, w samych bokserkach, eksponując pokaźne wybrzuszenie.
Chłopak przeniósł rozgrzane wargi na mój obojczyk i kierował się niżej. Od biustu, przez brzuch, aż do ud, które delikatnie rozszerzył.
Westchnęłam cicho i przygryzłam wargę.
- Śniłem o tym każdej nocy. - ściągnął moją bluzkę, rozpiął także biustonosz.
- Louis. - wychrypiałam drżącym głosem. - Zrób to.
Usłyszałam cichy, męski śmiech.
Językiem jeździł po twardych już sutkach, w tym czasie jęczałam cicho i wiłam się pod jego ciężarem. Nie był zadowolony z mojego ubrania, nie na długo.
Odpiął guzik moich spodni i zrzucił je z nóg, w zęby pochwycił koronowy materiał majtek i powoli ściągnął je na dół. Droczył się.
Wiłam się z podniecenia, a Louis czerpał z tego niemałą satysfakcję.
- Taka piękna. - rzekł do siebie, a ja oblałam się rumieńcem. - Uwielbiam sposób w jaki reagujesz na komplementy. - Kciukiem utworzył ścieżkę na mym policzku.
Niespodziewanie wszedł we mnie, pisnęłam i próbowałam złączyć nogi.
Louis był wyraźnie rozbawiony, poruszał się miarowo, w górę i w dół.
Na początku sprawiało mi to ból, ale z czasem zdołałam się przyzwyczaić i czerpać korzyści.
- Szybciej. - wyszeptałam, wodziłam dłońmi po jego plecach, jakby upewniając się, że cały jest mój.
- Tęskniłem za tobą.
- Ja za tobą też.
Czułam, że szczyt jest już blisko.
___________________________________
Hej :>
Rozdział po dwóch tygodniach, ale chyba było warto, co?
Nie cierpię pisać "tych" scen, więc wychodzą mi kiepsko, wybaczcie.
Ahmm ... no tak.
Jestem zła, oj zła.
Zacytuję anonima: "specjalnie drugi tydzień bez rozdziału"
Masz rację! To moja ulubiona rozrywka na nudne dni, wejdę i powiem "a ni chuja, znowu nie dodam, ale będą mieli miny!"
Pojebało cię? Pomyśl czasem :))))
Dziękuje za dużo propozycji książek, z czego 3/4 już czytałam XDD
Nieważne, czekam na wasze opinię.
Paa.
OMG! OMG! OMG! Pogidzili się! Kuźwa Pogodzili się! Nie no jestem w niebie. Kocham Cię, Kocham Twoje opowiadanie i Kocham tą parę. Boskie, czekam na kolejny rozdział : )
OdpowiedzUsuńNext next <33
OdpowiedzUsuńNo w koncu razem! Jak to mowi nauczyciel od hiszpanskiego "ha! Amore!" XD
OdpowiedzUsuńCudny <3
Jezu, znowu wszystko OK :D Ale mam podjarę xD Para idelna :C Kiedyś mój ideał: Miły, opiekuńczy Teraz: Louis z tego ff :( Co te ff ze mną robią xD
OdpowiedzUsuńświetnie napisane :*
Wszedł w nią w bokserkach? XD
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział *.*
O matko, tak zajebiśie *.*
OdpowiedzUsuńMam prośbę - olej hejterów ;)
Cudoooooo. ;3
OdpowiedzUsuńO.MÓJ.BOŻE.
OdpowiedzUsuńPogodzili się! I to w jakim stylu! Tak bardzo na to czekałam! ARR! <3
Weź się nawet nie przejmuj tym anonimem, bo gołym okiem widać, że się boi, skoro nie ma odwagi się podpisać. Dalej rób to co robisz dziewczyno, bo jesteś świetna!
Widzę po tweetach, że spodobała Ci się Sara Shepard. To ja Ci ją poleciłam! Haha, jestem z siebie taaaaaka dumna! :D dobra, nieważne xD
Trzymaj się ciepło i do następnego! :*
@kletniowska
Taki fajny prezent na koniec niedzieli mi zrobilaś. Świetny rozfzial. Nareszcie sie pogodzilu iggfddgkbvdsgi KOCHAM CIĘ ♡
OdpowiedzUsuńcudny! <3
OdpowiedzUsuńCzuję się zaszczycona, że wszystkim zacytowałaś mój komentarz :) Nie spodziewałam się :) Wszyscy teraz o mnie w komentarzach będą pisać, aż tak jestem ważna? Po co mam się przedstawiać? Przecież i tak mnie nie znacie ;]
OdpowiedzUsuńTak po za tym to czego mam się bać? Że dasz mi klapsa? Hah... nie bądź śmieszna ;) Pewnie się teraz posypią obraźliwe komentarze do mnie, nie obchodzi mnie to, nie mam zamiaru ich czytać, w ogóle nie lubię czytać komentarzy na blogach. Po co? I zacytuję Ciebie również : "Pojebało Cię?" - Hm... innych słów nie znasz? Możesz być dumna masz już ode mnie 3 komentarz, a nigdy żadnych blogów, opowiadań itp. itd. nie komentuję, tak więc, możesz czuć się wyróżniona :) Narka ;]
OdpowiedzUsuńP.S. A Ty czasem myślisz? Skoro tak Ci napisałam to widocznie się musiałam mocno niecierpliwić, więc Twoje opowiadanie widocznie mi się podoba, bo niby po co bym miała komentować?
nie, nikt nawet nie czyta twoch rozpisów bo to tak kogoś interesuje jak kurwa zeszłoroczny śnieg.
UsuńLudziu mój kochany, czekałam całe 2 tygodnie i....stwierdzam że jest zajebiaszczy, a nawet jeszcze lepszy! <3
OdpowiedzUsuńO BOŻE JAKA AKCJA !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMusze ochłonąć.... okey już...
hihihihihi!!!!!!
Czekam na nexta :D
Niestety idziemy w jednym kierunku... w kierunku końca:(
#LoLa
Super rozdział + mam nadzieję że będziesz częściej dodawać rozdziały ;*
OdpowiedzUsuńKOCHAM TEGO BLOGA!!!
Pięknie, pięknie, cuuudo *.* Ostatnio nie mogłam dodać komentarza, ale też chciałabym dać ci propozycję świetnych książek! A mianowicie są to 2 serie. Jedna to "Century" Pierdommenico Baccalario, a druga to "Ulysses Moore" również tego autora *.* pierwsza ma 4 części, druga 12, ale warto :)) Czekam na nn <33
OdpowiedzUsuńO JEZUUU !!!! NEXT BLAGAM ! <33 @needmy5idiots
OdpowiedzUsuńAhahahahahaha, nie no xD
OdpowiedzUsuńCzekałam na ten rozdział z niecierpliwością ^^
Nie mogę uwierzyć że to koniec ;_;
Weź, zrób drugą część a zrobisz mi najlepszy prezent w moim życiu ._.
No tak ładnie ploooosię ;_;
Na pewno nie tylko ja się ucieszę, więc rozważ moją propozycję ;_;
Kocham Cię <333
Czekam na następny ^^
O
OdpowiedzUsuńM
G
Cudowny !!!!!!!!
Love it !!!!!!!!!!!!!
Czekam na nexta !!!!
KOCHAM TOOO *_*
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńW końcu! :) Tak pięknie.
OdpowiedzUsuńSooo cute. *.*
@hopebitchhope
Boooskie *.* i nadal nie moge uwierzyć że juz nie długo koniec :( Kocham <33
OdpowiedzUsuńJej,warto było czekać 2 tygodnie,ale mam nadzieję,że następny rozdział będzie za tydzień a nie dwa.Zresztą,na rozdziały na tym blogu warto czekać gdyż zawsze są nieziemskie.Zapraszam na 9 już rozdział na blogu http://bring-me-to-happy-life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNareszcie się pogodzili^^ Rozdział CUDOWNY *: Kocham Twojego Bloga ^^
OdpowiedzUsuńBoski rozdział :) Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńBoski *__* . Dzasta_xx
OdpowiedzUsuńjaaaaaa nie wiem co ja mam powiedzieć! serio! moja mowa poszła sie gdzieś pieprzyc jak Louis z Cassie haha :D po prostu idealnie ^.^ aaaa no i fragment który kupił mnie całą: "Kurwa, Cassie! Kocham cię jak głupi!" wdhwehbdujhwdefcwvdfwugwueh
OdpowiedzUsuńczekam na nexta :) <333
@WTuszynska
Wreszcie Cassie porozmawiała z Lou ! Nawet nie wiesz jak długo na to czekałam!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;D
Do następnego <3
MEGASTYCZNY<3<3:-*:-*
OdpowiedzUsuńKurde!!! :D Rozdział tak genialny, że ja nie mogę!!!! (Ale tą scenę +18 mogłaś sobie podarować xD) Ale i tak jest mega fantastyczny! Powodzenia w pisaniu następnego! :*
OdpowiedzUsuńKola ;D
No to niedługo koniec ;/ Szkoda... Ale wiedziałam że Cass i Louis będą razem... :D nie mam wany na napisanie dłuższego komentarza... Sorka... Narazka...
OdpowiedzUsuńSoundless /Marchewa/
o jaaa! Tak się cieszę ♥ Moim zdaniem dodajesz bardzo często z racji tego że sama piszesz a nie tłumaczysz. kocham cię <3 !
OdpowiedzUsuńCu-do-wne!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem co napisać!
Chyba tylko to, że niecierpliwie czekam na następny boski rozdział ;)
Fajny :) Nie przejmuj sie anonimami, mnie tez takie dwa shejtowaly, o takie gowno ;-;
OdpowiedzUsuńCzekam na next xx
@luv_my_jade
ahh :) rozdzial super ! ciesze aie ze sie pogodzili. czekalam na to. juz sie nie moge doczejac nastepnego. xoxo :)
OdpowiedzUsuńNo w końcu się pogodzili już zaczynałam się powoli bać, że to nigdy kurteczka nie nastąpi. YAY! :) x
OdpowiedzUsuńbuziaki xxx
WOW !!!! MÓJ ULUBIONY ROZDZIAŁ ;DDDD
OdpowiedzUsuńW KOŃCU DO SIEBIE WRÓCILI ;DDDDD
AWWW ;D
CZEKAM NA KOLEJNY <3 @TakeMeLIAM1D
<3
OdpowiedzUsuńMam podjare ! Znów są razem !
OdpowiedzUsuńAwwwwee <3 znowu razem :-) nie przejmuj sie tymi głupimi komentarzami ;-) xxxxxxx
OdpowiedzUsuńPierwszy raz komentuje Twoją twórczość, ald dopiero nie dawno odkryłam Twojego bloga. Muszę przyznać, że każdy kolejny rozdział czytałam z wypiekami na twarzy:) Czekam z niecierpliwością na next!:) i przy okazji zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńonedirection-this-is-us.blogspot.com
Awwww uwielbiem Cie . Warto było
OdpowiedzUsuńBosko! Jestem uradowana! w końcu się pogodzili i to jeszcze jak :D Aaww!
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny, buźka:)
Booom booom boomm to jest przefantastyczne . Jak nie bedzie 2 czesci to sie zapłacze kocham
OdpowiedzUsuńBoski! Zresztą jak każdy. ( twój oczywiście) :P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNEXT!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńYeah! Nareszcie są razem
Bosko Bosko i jeszcze raz Bosko
~vas happening~
Ale sie ciesze w koncu razem czekam na next :) :/
OdpowiedzUsuńBoskiee
OdpowiedzUsuńJeeeeeeeeest!!!!! :D Louis i Cassie w końcu razem :D Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńZarówno Strange jak i Uncivil... GENIALNE. Piszesz z taką pasją, że choćbyś dodała i 10 rozdziałów na raz to każdemu byłoby za mało. Trochę Ci pozazdrościłam takiej weny i próbuję sama pisać opowiadanie... ale cóż.... do pięt Ci nie dorastam. Pewnie dostajesz sporo takich próśb, ale może w wolnej chwili zerkniesz do mnie i przeczytasz wstęp. Może będziesz mogła mi pomóc i wskazać co jest dobrze a co źle... Twoje doświadczenie w pisaniu jest w końcu już naprawdę duże.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam (przepraszam, jeśli nie życzysz sobie takich próśb)
http://spinway.blogspot.com/
świetny! Czekam na next <333
OdpowiedzUsuńFajnie, że się pogodzili :-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńWOW.. twoje opowiadanie jest boskie ^^ tak jak wszyscy inni bardzooo sie ciesze ze sie pogodzili ^^ czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń"Skarbie" mam to gdzieś, co sobie życzysz :) to nie jest koncert życzeń ;)
OdpowiedzUsuńżałosna jesteś ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi :))
UsuńPodpisz się na drugi raz i podaj powód ;)
Świetny ^_^ czekam na NN
OdpowiedzUsuńprzeczytałam caly . Jest swietny <3 Ale błagam dodaj cos a nie tak w niepewności trzymasz
OdpowiedzUsuń:-) dla bloggerów!
OdpowiedzUsuńSuper♥
OdpowiedzUsuń